Co kryje walizka performera
Burleskowa walizka – najwięcej stresu
Wierz lub nie, ale praca performera to nie jest tylko to, co widzisz na scenie. To 6 minut akcji jest zwieńczeniem wielu godzin przygotowań, a ten rozległy proces zasługuje na przynajmniej 2 osobne wpisy. Jednym z elementów przygotowywania się do show jest pakowanie walizki. Uwierz… nic nie przysparza tyle stresu. Aby ułatwić sobie życie stworzyłam listę rzeczy, które w walizce muszą się znaleźć. Oto ona:
a) kostiumy – to bardzo ogólna kategoria. Każdy kostium jest inny, ale wyszczególnię tu najbardziej newralgiczne elementy:
- majtki – tak. To dość upokarzające, ale raz zdarzyło mi się zapomnieć o majtkach. Na szczęście Princess Beatrycze ma ten sam rozmiar, a w tym lokalu było tak złe oświetlenie, że nikt nie zauważył podmianki…
- pasties – nauczona doświadczeniem, że lepiej mieć za dużo, niż za mało zawsze nosze przy sobie kosmetyczkę ze wszystkimi pokazowymi pasties.
- rękawiczki – ja nie wiem o co chodzi, ale o niczym tak łatwo nie zapomnieć, jak o rękawiczkach
- gorset – chyba, że chodzi o gorset. Tu biję się w pierś (ale nie za mocno), bo gorsety przechowuję w innym miejscu niż resztę kostiumów. Stąd parę razy zdarzyło mi się nie spakować gorsetu! I co wtedy? A no trzeba szyć coś na gorąco… czyli albo impro bez, albo szybki post na grupie na FB gorseciary i liczysz na cud.
b) kosmetyki kolorowe – jak czegoś nie masz w kosmetyczce to luz, bo zawsze na Rewii znajdzie sie ktoś, kto poratuje szminką. Gorzej, jeśli występujesz solo no wydarzeniu prywatnym w Kozienicach pod Babadoszycami górnymi, gdzie Rossmanna znają tylko z Przyjaciółki, bo nawet nie z internetu. Wtedy jest faktycznie problem, więc lepiej serio mieć 1000% pewności, że ta kosmetyczka jest!
c) kosmetyki pielęgnacyjne – o ile bez kremu na noc jako tako przetrwasz, to bez płynu do demakijażu już może być ciężko. Nie każda stacja benzynowa dysponuje chusteczkami, ale i na to są sposoby. Wiedział_ś, że najskuteczniejszą substancją do rozpuszczania kosmetyków kolorowych są tłuszcze? Tak więc w razie potrzeby: wycieczka do kuchni i prośba o szklankę Kujawskiego. Ja nie żartuję.
d) laptop/pendrive z muzyką do show – z penami nigdy sie nie lubiliśmy, więc zwykle mam przy sobie laptopa żeby ułatwić dźwiękowcowi robotę. A co jeśli ładowarkę zacznie strajkować? Albo ekspresowy kurs do centrum handlowego, albo ratujesz się YouTubem. Taka sytuacja u mnie na szczęście ma znikome prawdopodobieństwo wydarzenia, jednak przezornie mam zrzucone wszystkie swoje utwory na dysk online, żeby w razie konieczności móc je pobrać z sieci
e) parownica – nic tak nie ułatwia życia, jak kompaktowy steamer. Genialny wynalazek! Błyskawicznie prasuje nawet trudne tkaniny, zabija bakterie i w ogóle jest super. Nobla dla wynalazcy! A jak nie spakujesz, to praktycznie zawsze ktoś ma. Albo inny performer, albo miła Pani Grażynka z obsługi hotelowej.
f) buty taneczne – także nauczona doświadczeniem zawsze zabieram dodatkową parę uniwersalnych butów tanecznych. Mogę nie skorzystać, ale wolę mieć niż nie mieć.
g) kosmetyczka z kilogramem biżuterii – bo nigdy nie wiesz, kiedy większa ilość blasku będzie wymagana
h) artykuły fryzjerskie – jeśli tylko mam taką możliwość staram się zakręcić włosy w domu/ w hotelu, żeby nie nosić lokówki do lokalu. Nie zawsze jest taka opcja, więc trzeba dodatkowo zadbać o artykuły fryzjerskie, które nie jest tak łatwo dostać nawet w większych miastach. Alternatywnie – zawsze mieć na podorędziu perukę lub inne uczesanie, niewymagające loków. Bleh… naprawdę to napisałam? Bez loków na scenę?
i) zestaw ratunkowy “młody performer” – na który składają się:
- igła z nitką
- nożyczki
- agrafki
- klej na gorąco
- stoperan – zawsze!
- mokre chusteczki
- złoty brokat
Sporo tego, prawda? A to tak naprawdę podstawa! Dużo więcej zachodu jest, gdy robię pokaz z kieliszkiem i gdy mam na głowie pełną Rewię Burleski. Wtedy dochodzi stoisko, materiały reklamowe i cały majdan, o którym trzeba pamiętać. Czasem zazdroszczę Gościom… przychodzą na fajne show i jedyne, o co musza się martwić, to żeby się dobrze bawić i pięknie wyglądać! A jeśli chcesz zobaczyć efekt tych wszystkich przygotowań, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Cię na moją Rewię Burleski! Sprawdź, czy będę w Twojej okolicy.